wiersz1
Gdzieś między minęło lato... chyba 1987r
Nad domem moim z marzeniami
przeleciał Anioł ptakiem niebieskim
stopą musnął drzewa w ogrodzie
i liście spadły chociaż wiosna była...
Nad sadem moim ze zdziwienia
przeleciał Anioł ptakiem niebieskim
patrzyłem długo potem w moje serce
szumiały drzewa - a wiatru nie było...
Już nigdy więcej Anioł nie przyleciał
a ja płakałem i zbierałem liście
drzewa umarły i w moim ogrodzie
sen zapadł głuchy,milczkiem jesień
przyszła...