wiersz5
Noce w pełni księżyca maj 2002
Kiedy myślę o Tobie czuję
że gwiazdy są bliżej mnie
Kiedy patrzę na Ciebie
nie mam odwagi zapytać
skąd przychodzisz nad ranem
słodko ziewając?
Masz wtedy na twarzy
delikatny uśmiech
jakbyś coś zrozumiała
jakbyś coś zwyciężyła
jakbyś znów pokochała...
Skąd biel Twoich dłoni?
Może chodziłaś za rękę z Księżycem...
skąd spokój Twojego milczenia?
Może wyśpiewałaś mu
cały swój ból szeptem.
On dał Ci wytchnienie i chłód
po dniu,w którym przechodziłaś
przez ogień.
Pogładził Twoje włosy
srebrzystym muśnięciem
kiedy zasypiałaś w wielkim zmęczeniu.
Teraz możesz przywołać noc
kiedy zechcesż
i już nie bać się ciemności
wiem,że to potrafisz,
bo on zostawił swoją jasność
w Twoim spojrzeniu.
A cóż mogę ja?
Może chciałabyś wiersz
pisany srebrnym atramentem
między gwiazdami
na czarnym niebie
w Wielką Noc?
Więć piszę i wbijam się
klinem tego wiersza
w Twoje serce
i jest juz tylko to.
Kiedy Cię długo nie widzę
chciałbym zawyć z tęsknoty
jak wilk do Twojego Księżyca
A jeśli znów wyjdziesz w Noc
niech czuwają nad Tobą
złociste świetliki
mojej czułości.
Dodaj komentarz